Jak już wiesz eksmisja w pełni legalna nie jest rzeczą prostą i krótkotrwałą. Szczegóły tego procesu opisałem tutaj.

Dodatkowo aktualnie wszelkie eksmisje są wstrzymane z uwagi na ustawę covidową. Wprawdzie odzywają się postulaty aby ten stan zmienić lecz na chwilę obecną brak jakichkolwiek konkretów.

Sposoby są mniej lub bardziej wyrafinowane, mają one formę:

• wymiany zamków po opróżnieniu lokalu z rzeczy niechcianych lokatorów przez ekipę dobrze zbudowanych Panów, często ze wschodnim akcentem,
• odłączania lokatorom mediów w postaci prądu, gazu i ciepłej wody,
• dokwaterowania lokatorowi innych współlokatorów, najczęściej o kłopotliwym zachowaniu i często solidnie umięśnionych,
• usuwania okien lub drzwi z części wspólnych nieruchomości lub dewastowania klatek schodowych, skrzynek pocztowych, drzwi do lokali mieszkalnych.

Nawet bardzo poważne.

Po pierwsze posiadanie jest chronione przez przepisy kodeksu cywilnego. W przypadku naruszenia tego posiadania (czyli każdej próby pozbycia się lokatora z mieszkania) przepisy te dają możliwość dzikiemu lokatorowi na zastosowanie obrony koniecznej (odparcie ataku ze strony właściciela lub jego pomocników), ponownego zajęcia lokalu bezpośrednio po usunięciu lokatora (ale bez przemocy fizycznej) czy też wytoczenia sprawy sądowej o nakazanie zwrotu lokalu do użytkowania.

Wskazane wyżej scenariusze są najdelikatniejsze ze wszystkich możliwych.

Jeszcze dalej idzie art. 191 § 1a kodeksu karnego, który ustanawia karę pozbawienia wolności do lat 3 dla osób, które celem usunięcia niechcianego lokatora stosują przemoc innego rodzaju lub istotnie utrudniają z korzystania z lokalu mieszkalnego.

Jako przemoc innego rodzaju rozumie się działania pośrednie takie jak odcinanie dostępu do mediów, niszczenie części wspólnych czy demontowanie elementów niezbędnych do korzystania z nieruchomości.

Za takie działania właściciel i jego współpracownicy ryzykują odpowiedzialnością karną mogącą mieć wymiar kary więzienia.

Naturalnie niektórym się udaje wykonać takie czynności bezkarnie – wystarczy, że lokator się nie poskarży albo policja zbagatelizuje zgłoszenie. Tym niemniej podejmując decyzję o takim działaniu należy mieć pełną świadomość, że konsekwencje mogą być bardzo poważne.